Do podróży astralnych badacze zjawiska zaliczają również sny, ten wpis opowiada jednak o podróżach astralnych jako świadomym i intencjonalnym oddzieleniu świadomości od ciała podczas medytacji.
Być może zmartwię niektórych już w pierwszym zdaniu, ale każdy umrze. Jeśli będziesz miał szczęście, spędzisz w ludzkim ciele sto lat, ale czym to jest wobec wieczności, to jak mrugnięcie oka. Ktoś może powiedzieć: „Jesteś młoda, zdrowa, po co o tym myśleć”, dla mnie to trochę odwracanie głowy od zdechłej myszy w rogu kuchni i udawanie, że jej tam w ogóle nie ma. Spojrzę tam dopiero za 50 lat, albo jak odkryję w sobie śmiertelną chorobę, albo jak odejdzie ktoś bliski, a teraz…, najlepiej udawać, że mysz nie istnieje. A co jeśli Ci powiem, że masz rację, bo jej tam rzeczywiście nie ma? Śmierć to tylko pozbycie się naszej ludzkiej powłoki, cząstek które wibrują tak, by można uczestniczyć w ziemskiej materii, stworzonej przez inne cząstki, z których każde wibrują tak, by tworzyć inny stan skupienia: gaz, ciecz, ciało stałe i plazmę (nie wiem, czy już ten stan skupienia został oficjalnie „odkryty”, ale to teraz nie jest istotne). Rodzimy się na tej planecie, by przez parę chwil wieczności doświadczać ludzkiego życia, a potem stać się wolnym i kreować siebie na wyższych planach. Niewielu jednak wie, że ciężką i grubą kotarę, która zasłania świat po odprowadzeniu z ciała, można delikatnie uchylić już teraz. Można opuścić ciało fizyczne i przy pomocy swoich pozostałych ciał podróżować astralnie.
Na stronie www.vismaya-maitreya.pl czytamy:
Osoby, które osiągają wysoką świadomość budzą własną nadświadomość i przyłączają się do wyższych pól elektromagnetycznych. W zależności od przebudzenia stopnia świadomości Dusza człowieka podróżuje na tym planie. Którego ciała jest zdolny użyć człowiek, tak daleko będzie podróżował. Dzięki niemu przenosi się właśnie na te plany: astralny, eteryczny czy spirytualny, osiąga plan powiązany z jego własnym wyższym ciałem. Nie osiągnie wyższego planu osoba, która nie posiada rozwiniętego wyższego ciała. Będzie jak na nitce podróżować we własnych granicach.
O sposobach na rozwijanie swoich wyższych ciał, podnoszeniu wibracji, medytowaniu można obecnie uczyć się w wielu placówkach. Można znaleźć nauczyciela, można praktykować samemu w domu. Ale czy podróże astralne są związane z jakimkolwiek niebezpieczeństwem? Moim zdaniem tak. Zwraca uwagę na to portal www.egzorcyzmy.katolik.pl:
Należy podkreślić, że wszelkie ingerencje w podświadomość, otwieranie się na „podróże poza ciałem” tzw. astralne – mają na celu otwarcie się na określone energie – nazywane np. „duchami opiekuńczymi”. Niestety nie są to żadne dobre duchy, a tylko złe duchy podające się za „ aniołów światłości”, które tylko czekają aby człowiek otworzył dla nich swoją sferę duchową. A czyni to właśnie poprzez technikę OOBE, NDR, czy LD. Wszystkie te techniki i im pokrewne są technikami OKULTYSTYCZNYMI, pociągającymi za sobą ciężkie konsekwencje duchowe, zniewolenia, a nawet opętania demoniczne. Do księży egzorcystów zgłaszają się osoby po wyżej wymienionych praktykach okultystycznych. Należy dodać, że łatwo jest wejść w owe praktyki ale trudno się uwolnić od gorzkich konsekwencji w postaci nieświadomie zaproszonych złych duchów do naszego życia.
Otóż najważniejszą zasadą w świecie duchowym jest ta, że
podobne przyciąga podobne.
Aby bezpiecznie podróżować astralnie trzeba posiadać krystaliczne wnętrze. Wszelkie niepożądane efekty wynikają, albo z faktu, że poprzez swój stan ducha sami przyciągamy negatywne istoty, albo jest to efekt naszej niewiedzy. Jak tego uniknąć? Przedstawiam pięć zasad, dzięki którym unikniesz niepotrzebnego ryzyka w kontakcie z wyższymi wymiarami.
- Najważniejsze jest to, co masz w sercu. Zanim zaczniesz podróżować Twoje emocje, stan ducha powinny być czyste, a z Twojego wnętrza powinno bić wewnętrzne Światło. W świecie duchowym jesteś przezroczysty jak meduza, niczego nie ukryjesz. Zanim zaczęłam podróżować, przez półtora roku oczyszczałam negatywne programy z podświadomości za pomocą techniki Theta Healing. Dzięki temu pozbyłam się żalu, zaakceptowałam i pokochałam siebie. Najważniejsza okazała się praca z wybaczaniem, polecam tu swój poprzedni wpis: http://rezolucjaduszy.pl/2017/02/12/pokochaj-siebie-na-nowo-3-zadziwiajaco-proste-rady/ . Pozbyłam się strachu i negatywnych emocji, powstałych w wyniku traum (również tych z okresu prenatalnego), wykonałam też pracę z wewnętrznym dzieckiem. Dopiero roczny okres przygotowań sprawił, że z czystym sercem przekroczyłam bramę świata astralnego. Jeśli nie jestem w formie, mam gorszy dzień, nie podróżuję astralnie, wybieram inne formy medytacji albo relaksu.
- Kolejną niezmiernie ważną rzeczą są Intencje. Jeśli chciałbyś podróżować astralnie z czystej ciekawości, by zobaczyć jak to jest lub by komuś zaimponować, nie idź tą drogą. Podroż astralną najlepiej odbywa się w czystej wibracji miłości, z chęci pomocy ludziom, by wspólnie czynić dobro i dzielić się pozytywną energią.
- Jeśli obawiasz się przewodników, bo jak twierdzi Kościół, to „złe duchy” w przebraniach „aniołów światłości”, to zaufaj własnej Duszy, ona jest najlepszym przewodnikiem i nigdy Cię nie okłamie.
- Gdy spotkasz jakąś istotę, poproś ją, by rozbłysnęła Boskim Światłem. Istoty od Światła nie negocjują, pomagają bezinteresownie. Podczas rozmowy z nimi ogarnia Cię miłość i spokój, te odczucia przekładają się na Twoje życie w świecie materii.
- Zwróć też uwagę na efekty, jeśli czujesz, że nie wzrastasz, zaczynasz mieć lęki, oczyść się i nie podróżuj, bo najprawdopodobniej nie korzystasz energii miłości Stwórcy.
Spotykamy się na Ziemi, by żyć w radości i dzielić się miłością. Jednak każdy z nas zostawi kiedyś to ciało i zacznie nowy rozdział. Cieszę się, że jest mi dane, by pierwsze kartki tej fascynującej powieści poznawać już teraz. I to właśnie smakowania prawdziwego życia, bez strachu przed śmiercią Wam życzę.
Popula13
Tylko mając czyste intencję można spróbować