W grudniu 1999 roku Szwecji został przeprowadzony dość nietypowy wywiad. Nietypowy nie tylko ze względu na osobę, która go udzieliła, a przedstawiła się ona jako Reptilianka Lacerta, mieszkająca w podziemnym mieście, ale na treść (https://www.youtube.com/watch?v=wjaIq3fuJg8 ). Powołując się na treść wywiadu nie pragnę rozpoczynać dyskusji na temat wiarygodności tego źródła, traktuję go jako ciekawą inspirację i kolejne interesujące spojrzenie na gatunek człowieka. Na jego pochodzenie, a przede wszystkim na wizję sposobu, w jaki postrzega rzeczywistość. Otóż według Lacerty rzeczywistość składa się z warstw oraz poziomów. Materia, czyli to, co dla większości jest całym światem, to jedynie odbicie energii na jednej z warstw. Według niej żyjemy w iluzji. Każdy z nas ma wbudowany mechanizm (blokadę), który czyni nas bardzo podatnymi na jej wpływ. Blokadę pełnego postrzegania rzeczywistości pokonali jasnowidzowie oraz ludzie pracujący z energią, a przy odpowiednich warunkach może pokonać ją każdy. W doskonały sposób przedstawia to kultowy już film Matrix, który miał premierę w tym samym roku, w którym ukazał się wywiad z Lacertą. A szczególnie scena, w której Neo odwiedza Wyrocznię. W jej mieszkaniu spotyka chłopca, który wygina metalowe łyżki siłą woli, jego słowa stanowią według mnie klucz do zrozumienia natury materii i poszerzenia sposobu jej postrzegania:
Nie staraj się wygiąć łyżki, bo to niemożliwe. Ale spróbuj uświadomić sobie prawdę, że łyżka nie istnieje. Wtedy przekonasz się, że to nie łyżka się gnie, tylko TY.
Być może dla niektórych to będzie jedynie bełkot. Dla mnie to przesłanie o tym, że wszyscy jesteśmy natchnieni przez tę samą ENERGIĘ Stwórcy, łyżka różni się od człowieka ( na poziomie materii oczywiście) jedynie zakresem drgań, wibracji elementarnych cząsteczek, z których się składa. Nasza myśl to również energia. Jeśli pojmiesz jak te energie mogą na siebie oddziaływać, możesz świadomie wpływać na otoczenie, na siatkę zdarzeń, na materię ożywioną i nieożywioną. Według Lacerty każdemu ludzkiemu ciału towarzyszy energetyczne pole przestrzeni, to w nim każdego dnia zapisuje się i koncentruje energia informacji. Jeśli odrzucisz blokadę, zaczniesz te pola dostrzegać, zaczniesz je czytać. Dla większości to jasnowidzenie, ja nazywam to umiejętnością rozmowy z Duszą.
Kiedy jasnowidz Krzysztof Jackowski podczas jednej ze swoich transmisji na żywo został zapytany o techniki jasnowidzenia, odparł, że nie ma żadnej. „Zwyczajnie” przykłada zdjęcie osoby, o której chce się czegoś dowiedzieć do czoła i „widzi”. Po raz pierwszy zaobserwował takie umiejętności, gdy był małym chłopcem. Ale czy istnieje sposób, by jasnowidzenie w sobie obudzić świadomie? Gdzie jest jego źródło? Dla mnie sekret tkwi w naszym dostrojeniu fizycznym, emocjonalnym, mentalnym i duchowym, pozbyciu się blokad w tych obszarach. W ciele fizycznym za jasnowidzenie jest odpowiedzialny gruczoł usytuowany w centrum mózgu zwany szyszynką. Jego uszkodzenie jest wynikiem oddziaływania fluoru, który dostarczamy do organizmu codziennie pijąc wodę z jego zawartością, jest on też w prawie wszystkich pastach do zębów. Od dwóch lat naturalnym odruchem stało się u mnie czytanie etykiet produktów, które mają kontakt z moim ciałem. Wybieram wody oraz pasty do zębów, które nie zawierają fluoru, w ten sposób staram się go ograniczać. W naszym ciele energetycznym za zdolność jasnowidzenia odpowiada miejsce zwane czakrą Trzeciego Oka, od pewnego czasu również Czakra Serca. Blokady w tych rejonach powstają na skutek tłumionych emocji, takich jak: żal, gniew, strach, brak miłości, blokują je również pieczęcie nałożone w różnego rodzaju rytuałach. Ale na pocieszenie mogę napisać jedno, prawie wszystkich blokad czy pieczęci można się pozbyć. Ostatnią przeszkodą w korzystaniu z potencjału jasnowidzenia jest nasz umysł (Ego). Tu pomocne mogą być ćwiczenia koncentracji świadomości, medytacja, technik na jego ujarzmienie jest bardzo wiele.
Po co to wszystko? Obecnie, gdy granica pomiędzy widzialnym, a niewidzialnym staje się coraz cieńsza, umiejętność dostrzegania subtelnej natury rzeczywistości wydaje się być pożądaną umiejętnością . Gdyby psychologowie umieli, oprócz umysłów,czytać ludzkie Dusze, terapie mogłyby skrócić się z kilku lat do kilku tygodni. Gdyby lekarze dostrzegali prawdziwe źródło choroby, inwazyjne operacje i syntetyczne lekarstwa byłyby ostatecznością, a nie powszechną praktyką. Gdyby księża rozumieli i widzieli rzeczywistość, o której nauczają, kościoły nie stawałyby się coraz bardziej puste. Ale w czym jasnowidzenie może być przydatne w codziennym życiu? Otóż poszerza ono pole postrzegania, orientujesz się jak nawet najbardziej bystre oko jest ograniczone. Zaczynasz widzieć całym sobą, poza prawem czasu czy poznanej przez ludzi fizyki. A przede wszystkim zaczynasz dostrzegać drugiego człowieka takim, jakim jest. Ściągasz ludzkie maski utkane z wyuczonych póz, gestów, zdań. Rozmawiasz z ludźmi poza słowami, widzisz jak desperacko próbują ukryć swoje zagubienie, swój strach. Patrzysz ludziom prosto w oczy, sięgając do samego serca.