O czym medytują Dzieci Indygo? (osobisty punkt widzenia)

Dzieci Indygo to ostatnio popularny temat: kim są, czy w ogóle istnieją, kto jest Indygo, a kto nie. Otóż według ogólnodostępnych definicji  najstarsze mają 50- 60 lat, najmłodsze kilka, lecz w większej mierze to nastolatki i tak naprawdę Dzieci Indygo, to jedynie nazwa dla często już dorosłych ludzi posiadających aurę w tym kolorze. Osobiście po raz pierwszy zaczęłam czytać o Dzieciach Indygo po tym, jak dowiedziałam się, że do takiej grupy należę. A zdobyte informacje utwierdziły mnie jedynie w przekonaniach, które przez całe życie spychałam  do zakamarków podświadomości. Istoty Indygo są bardzo wrażliwe, wyczulone na kłamstwo i życie w schematach, mają otwarte umysły i silnie rozwiniętą intuicję, inkarnowały się, by połączyć siły i obalić budowany przez setki lat obecny system.  Niestety nadal spotykają się z niezrozumieniem, są uważane za dziwaków, w skrajnych przypadkach zamykają się w sobie, mają skłonności do depresji.  Zdecydowałam się na ten wpis, by pomóc innym Indygo zaakceptować własną inność, by wrażliwość i niepewność przekuć w siłę.

Ta inność przekłada się po części na techniki medytacji. Na warsztatach medytacyjnych mogłam po raz pierwszy obserwować innych, zrozumieć to, że nie ma złej medytacji, dla każdego medytacja wygląda inaczej, każdy ma własne metody, by osiągnąć spokój i wyciszenie, każdy przeżywa ją na swój indywidualny i piękny sposób. Jeśli chodzi o mnie, to mam łatwość w osiąganiu stanu odprężenia, prawie na każdej medytacji podróżuję astralnie, dla mnie to jak odwiedziny  w domu, zamykam oczy (ostatnio mogę też medytować z otwartymi) i lecę. Czasem mam do wykonania pracę, czasem tylko „zwiedzam” lub  „rozmawiam” z innymi istotami, czasem zajmuję się leczeniem siebie lub innych. Oczywiście gdzieś z tyłu głowy nadal krążą myśli: Czy to na pewno dzieje się naprawdę? Czy to nie moja wyobraźnia?  Przekonują mnie jednak dwa fakty:

W medytacjach dowiaduję się o rzeczach nowych, o których nie miałam świadomie pojęcia.

Można  powiedzieć, że wydobywam wszystkie informacje z podświadomości lub dostaję je od Duszy. Widzę postacie i cywilizacje, których nikt wcześniej nie opisywał, są to obrazy bardzo zaskakujące. To jak oglądanie filmów. Pierwszą rzeczą, którą robię po skończeniu medytacji, to zapisywanie istotnych informacji, a potem sprawdzanie ich prawdziwości w Google. Na jednej z pierwszych medytacji  zobaczyłam dziwną, humanoidalną postać, zbudowaną jakby z płynnej lawy. Kiedy zapytałam o jej imię,  usłyszałam: – „Uriel”(w medytacji wszyscy rozmawiają oczywiście telepatycznie). Zdziwiłam się, gdyż z tego, co wówczas kojarzyłam, to Uriel był Aniołem, a tamta postać zupełnie nie przypominała Anioła, nie miała nawet skrzydeł. Usłyszałam wówczas, że może pokazać się człowiekowi w dowolnie wybranym przez siebie „ciele”.  Nie będę opisywać  treści nauk oraz miejsc, które mi pokazał, gdyż były przeznaczone wyłącznie dla mnie. Chcę jednak podzielić się ciekawostką, którą odkryłam później. A mianowicie to, że Uriel w Starym i Nowym Testamencie nie został wspomniany ani razu (niektórzy mylą tę postać z Arielem, ale to zupełnie inna istota). W pewnym momencie cieszył się jednak tak olbrzymim kultem i popularnością (co oczywiście nie spodobało się Kościołowi), iż został oficjalnie potępiony przez papieża Zachariasza podczas synodu rzymskiego w 745 r. Uriel to istota ze świata duchowego, która wybrała bezinteresowną pomoc ludziom i jak dowodzi historia dużo im pomagał, skoro został nieoficjalnie uznany za Archanioła.

Niektóre wizje przekładają się na reakcje w ciele.

Najsilniej reagowałam na moje pierwsze spotkanie z awatarem, jeszcze zanim dowiedziałam się kim jest, moje ciało całe drgało, zaczęłam się denerwować tak,  jak przed rozpoczęciem obrony pracy magisterskiej.  Rozmowa nie należała do najprostszych, no bo jak opowiadać o technologiach pozaziemskich cywilizacji. Znaczną część odpowiedzi na moje pytania awatar Michał przesłał mi telepatycznie podczas medytacji. Przy czym czułam, że robi to ostrożnie, dostałam tyle wiedzy, na ile byłam wtedy gotowa. Rozśmieszył mnie w momencie, kiedy zobaczył moją strapioną minę, chciał mnie pocieszyć i powiedział, żebym się nie martwiła, bo przyleci statek i zabiorą mnie do domu. Faktycznie, bardzo mnie tą wizytą UFO uspokoił ;-D Czym dla mnie jest ta wiedza? Cóż, na pewno dała mi spokój, pewną lekkość w postrzeganiu siebie, ale najważniejszy jest

DYSTANS,

do samej siebie, ale też do panującej tu  rzeczywistości i egzystujących w niej ludzi. Dzięki wiedzy, którą dał mi rozwój duchowy, zyskałam nowe spojrzenie na śmierć,  na prawa fizyki, które wydają się obowiązywać na tej planecie. Trudno jest to zrozumieć komuś, kto tego nie doświadczył. Komuś, kto egzystuje w błędnym kole, którego dopiero traumatyczne przejścia lub choroby  mogą z  tego koła wyrwać.

A jeśli się mylę? Jeśli po śmierci okaże się, ze miałam tylko jedno życie, w całym Wszechświecie zamieszkana jest jedynie Ziemia, a po śmierci stanę przed Panem z brodą i usłyszę: „Oj, coś koleżanki nie widywałem co niedziela w kościółku”. No cóż, zabieram wtedy, wszystkich gejów, lesbijki, Donalda Tuska, ateistów, weganów, wróżki i jasnowidzów i robimy imprezę u konkurencji. A jeśli to jednak Świadkowie Jehowy mają rację i Katolicy zostaną odprawieni po śmierci z kwitkiem, chciałabym zobaczyć te wszystkie miny 🙂  Oczywiście to zakończenie to głównie niepoważne żarty, ale tak to widzę. Niestety w Polsce, główne bolączki to zero uśmiechu i kije w tyłkach.  Warto postarać się zrozumieć, a nie negować punkt widzenia drugiego człowieka, a zrobimy pierwszy krok w wielkiej podróży do nowej rzeczywistości.

PS Pamiętajcie przed każdą medytacją o BHP, a zanim zaczniecie praktykować ją samemu, najlepiej pierwsze kroki stawiać pod okiem nauczyciela. Być może opisywany  wyżej sposób na medytowanie nie jest dla Ciebie, pamiętaj, by zawsze pytać Duszy, czy dana rzecz Ci służy.

PS II. Nie wyśmiewam religii, ponieważ one mogą być również piękną drogą, chodzi jedynie o to, aby dobrzy ludzie grali do jednej bramki, a nie analizowali w kółko koloru piłki.

PS III. Dziękuję awatarowi Michałowi za to, co mi pokazał i za to, co dla mnie zrobił. Jesteś cudowną Istotą.

PS IV.  Jeśli interesuje Was ten temat zapraszam do obejrzenia filmu:

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *