Znajome dusze

Wydaje się, że ludzie wymyślili sztukę, by wyrazić to, co niewyrażalne. Rzeźba, obraz, film, literatura piękna, teatr, fotografia, muzyka, można czerpać piękno z tak wielu dziedzin. Jako entuzjastka metafizyki, doszukuję się jej w każdej z tych gałęzi sztuki. Lubię odkrywać, to co zakryte. Istnieją  dwa japońskie filmy animowane, niezwykle dla mnie ważne, które z pozoru są kompletnie inne, jednak obydwa poruszają zagadnienie naszej powierzchowności, naszego człowieczeństwa. Pierwszy to Ghost in the Shell, drugi to Ruchomy zamek Hauru. Czekałam z niecierpliwością na filmową adaptację pierwszego z nich. Jeśli ktoś jeszcze nie widział, to zdecydowanie polecam IMAX, to już nie jest zwykłe oglądanie filmu, a przeżycie. Film poza fabułą skłania do rozważań nad naturą człowieczeństwa, nad jego istotą. Gdzie jest granica, która różni nas od maszyn, czy sztuczna inteligencja będzie kiedykolwiek w stanie pokonać człowieka? Jednym z głównych przesłań filmu są słowa, które zostały powtórzone dwukrotnie: „Nie definiują nas nasze wspomnienia, których się tak kurczowo trzymamy, ale definiują nas nasze czyny”. Dowodem tego staje się bohaterka, której odebrano wspomnienia, odebrano ciało, został tylko duch zamknięty w mózgu. Kolejnym krokiem jest zadanie sobie pytania, jaka jest kondycja mojej duszy? Czy gdyby ktoś pozbawił mnie przeszłości i ciała, nadal pozostanę typowo ludzka? 

Niedawno czytałam artykuł, w którym była informacja, iż istnienie nieśmiertelnej duszy zostało udowodnione naukowo. Jeśli tak, to gdzie ona przebywa przed zesłaniem jej w ludzkie ciało, gdzie przebywa po wyswobodzeniu się z niego? Najbliżej prawdy dla mnie wydaje się być współczesna filozofia, której jednym z przedstawicieli jest Colin Tipping, twórca metody radykalnego wybaczania. Według tej filozofii istnieje grono dusz,  które znają się wzajemnie z czasów „przed zesłaniem”, a na Ziemi pomagają sobie w realizacji ziemskiego zadania, często nic o sobie nie wiedząc, bo tak jak wspomnienia u filmowej Motoko Kusanagi, pamięć o świecie duchowym ginie pod natłokiem myśli wytwarzanych przez umysł. Ziemskie zadania polegają na nauce wartości, a jak poczuć, czym jest miłość, skoro nie doświadczymy nienawiści? Jak poznać, czym jest wybaczenie, jeśli nie zostaniemy skrzywdzeni? Jak zdefiniujemy konsekwencję, skoro nie poznamy, czym grozi jej brak? Przez krótki odcinek nieskończoności dusze odwiedzają Ziemię, rodzą się tutaj jako ludzie i niczym dzieci na placu zabaw, poznają wartości. Niektórzy bawią się w wojnę, w nienawidzenie innych, niektórzy poznają, co to za uczucie, być przypisanym do jednej roli: pracownika, matki,ofiary, wszystkich łączy jedno – traktują zabawę całkiem poważnie. Kręcimy się w kieracie życia, gdzieś z tyłu głowy czai się pytanie o cel, jednak kolejne zadania skutecznie je przeganiają. Aż wydarzy się coś, co wybije nas z rytmu, coś co sprawi, że pojawiają się pytania i wspomnienia. Życie to fałszywa błyskotka pokryta iluzją, nic nie jest takie, jakie wydaje się z pozoru. Dla Motoko wróg zamienia się w przyjaciela, w prawdziwym życiu krzywdziciel może zmienić się w wybawcę, może niczym klucz, otworzyć bramy innej rzeczywistosci, a cierpienie może wyznaczyć drogę do domu, naszej duszy, naszego ducha – bez czasu, bez przestrzeni, bez materii. Trudno jest zrozumieć okrucieństwo. Jednak wszystko jest częścią rzeczywistości, gdzie przypadki nie istnieją, a świadczy ona jedynie o kondycji naszego człowieczeństwa. Definiują nas nasze czyny.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *