Iluzja fascynuje mnie od momentu, kiedy jako mała dziewczynka po raz pierwszy oglądałam magiczne show Davida Copperfielda, pamiętam ten dreszczyk emocji, gdy czekałam na moment, aż zniknie pałac Walta Disneya. Chyba dla większości z nas wizja doświadczenia „magii”, wizyta po drugiej stronie lustra, wydaje się być ekscytująca. Ale co by się stało, gdyby krótki pokaz trwał całe życie, a z lustrzanego odbicia nie było powrotu? Gdybyśmy pewnego dnia odkryli, że cały nasz dotychczasowy świat to jeden wielki pokaz iluzji? Pewnie uważasz, że to abstrakcyjne pytanie nie ma racji bytu, jednak dla wielu ludzi to realny problem. W książce O mężczyźnie, który pomylił swoją żonę z kapeluszem Olivier Sacks, angielski neurolog i psychiatra, przedstawia jak zagmatwana może być rzeczywistość ludzi cierpiących na choroby neurologiczne, a szczególnie na zespół Korsakowa. Chorzy doświadczają ostrych zaburzeń pamięci bieżącej, bywa że mogą pamiętać jedynie ostatnią godzinę swojego życia, często mniej, a punktem odniesienia jest czas sprzed rozpoczęcia choroby. Luki pamięciowe wypełniane są często wyobrażeniami. Dla lekarza, te „przypadki” stały się punktem wyjściowym do rozważań na temat ludzkiej tożsamości, czy ludzie mogą ją utracić? Czy osoba, która tkwi zawieszona w świecie bez czasu, bez pamięci, posiada Duszę, czy Dusza uleciała wraz z tożsamością, zostawiając jedynie zdolnego do utrzymania się przy życiu robota?
Każdy z nas przeżywając kolejne dni pisze opowieść swojego życia, książkę o sobie, której strony stanowią nasze wspomnienia. Tą książką jest nasza tożsamość, esencja wielu czynników zewnętrznych i wewnętrznych, która pomaga w określeniu własnej osoby, w znalezieniu miejsca w społeczeństwie, w znalezieniu odpowiedzi na pytanie: Kim jestem? Nasze wspomnienia stanowią integralną część nas samych, tożsamość to naturalne dziedzictwo życia w społeczeństwie, naturalne do tego stopnia, że nie poświęcamy jej uwagi. Dopiero w momencie, gdy choroba lub trauma wyrwie część kartek naszej powieści, zaczyna się dramatyczna pogoń za własną tożsamością. Człowiek nie znosi pustki, gdy nie jest w stanie określić siebie, wpada w stan paniki, zaniepokojenia. Rekompensuje brak pamięci wymyślając historie, tworząc fikcyjny obraz siebie, iluzję. Te doświadczenia stanowią oś dla trzech filmów, należących do trzech odmiennych gatunków, które przedstawię poniżej.
Oczy pełne miłości
Gabrielle. Młoda mężatka, mama dorastającego chłopca. Jedzie taksówką na koncert syna. Gdy patrzy przez oko jej uwagę zwraca pewna stara kamienica, a wraz z tym widokiem powracają wspomnienia. Prosi taksówkarza, by się zatrzymał, mówi rodzinie, by jechali dalej, a ona dołączy do nich później. Jednak już za chwilę jej cały świat zatrzęsie się w posadach, a budowany przez ostatnie lata piękny pałac ze słomianej iluzji zniszczy tornado prawdy. Kiedy była młodą dziewczyną szukała siebie, swojej tożsamości, w oczach drugiego mężczyzny, szukała siebie w ogniu namiętności, w dopełnieniu siebie przez inne ciało. Kiedy została wydana za mąż, wbrew własnej woli, jej mąż stał się dla niej wrogiem, przeszkodą w doświadczeniu idealnej miłości. Wciąż wierzyła, że jej bliźniacza dusza gdzieś na nią czeka. Leczniczy turnus w sanatorium okazał się wybawianiem. Ale czy na pewno? W filmie Z innego świata , gdzie główną rolę gra Marion Cotillard, można zobaczyć jak pogoń za szczęściem, które ma znajdować się w nieziemskiej, wyśnionej miłości, może zamienić życie w nierealny sen, iluzję, i jak bolesne bywa wybudzenie.
Moja przestrzeń jest mną
Will Attenton (Daniel Craig) wyprowadza się ze swoją rodziną z Nowego Jorku do wymarzonego domu w Nowej Anglii. Gdy wraz z żoną Libby ( Rachel Weisz) oraz dwiema córkami zaczyna poznawać nowe miejsce, dowiadują się, że zamordowano w nim poprzednią mieszkankę oraz jej dzieci. Will zaczyna się budzić ze swojego pięknego snu, odkrywa że jego tożsamość to pudełko pełne pomieszanych krwawych puzzli, dopiero ich ułożenie da odpowiedź na pytanie: KIM JEST. Dom snów to znakomity thriller Jima Sheridana. Mój szczegółowy opis tutaj nie jest potrzebny, gdyż to tajemnica stanowi o smaku tego dzieła, warto poświęcić mu czas.
Gdy wszyscy mówią inaczej
Na koniec zostawiłam mój ulubiony film o poszukiwaniu prawdy w iluzji życia. Życie, którego nie było to opakowane w szary papier dramatu rodzinnego pudło z kosmiczną niespodzianką w środku. Telly Paretta (Julianne Moore) jest w trakcie leczenia depresji po śmierci syna w katastrofie lotniczej. Oś filmu stanowi jej wewnętrzna walka, dążenie do odkrycia tego, co w jej życiu jest iluzją, a co prawdą. Czy jej osobiste przeświadczenia, niezgodne z przekonaniami innych, mogą stanowić podstawę, na której zbuduje własną tożsamość? To zaskakująca opowieść o naturze naszej psychiki, o naszej Duszy, której wewnętrzna prawda, potrafi rozbić każde, nawet najbardziej misterne kłamstwo. To lekcja na temat tego, że prawda mieszka w nas samych i nikt nie jest w stanie Tobie jej zabrać.