Czasem pojawiają się chwile zwątpienia. Kiedy napędzony siłą rozpędu własnych ideałów, zderzasz się ze ścianą rzeczywistości, upadasz. I to jest ten moment, gdy oglądasz się za siebie, choć wiesz, że nie powinieneś, bo ceną za zwątpienie jest przemiana w słup soli. Być może to wpływ ochłodzenia, być może fakt, że codzienne obowiązki uzmysławiają mi brutalnie, jak wiele jest istotnych spraw, które nijak się mają do metafizyki. Bywają dni, kiedy czuję się jak kolorowy pajac tańczący w rytm racjonalizmu. Czy starczy mi sił, by pchając wielki głaz pod górę, nie zrezygnować w połowie drogi ze względu na mały kamyk w bucie? Ile jestem w stanie poświecić w imię swoich marzeń, marzeń o pisaniu. Czy pisząc prawdę zyskam czytelników? Czy ludzie chcą prawdy? Ten wpis jest dla każdego, kto medytuje, kto szuka drogi do własnej Duszy, ale jednocześnie ma wątpliwości, że zgłębiając naturę energii coś utraci, coś ważnego. Myślę, że każdy zadał, bądź kiedyś zada sobie, jedno z najważniejszych w życiu pytań: -Jak żyć? Ja zadaję je sobie teraz. Czy moje nieustanne dążenie do wiedzy, doszukiwanie się w oczywistych przekazach drugiego dna, uchwycenie tego, co wydaje się nie istnieć – czy to wszystko nie jest drogą w pustkę? Jak powinnam żyć? Odpowiedź przyszła szybko. Były to słowa ks. Adama Bonieckiego, któremu Magda Mołek zadała właśnie to pytanie, brzmiały one:
-Na życie trzeba mieć plan. Nie można miotać się bez celu od wydarzenia do wydarzenia. Trzeba żyć przytomnie.
W świecie, gdzie nadmiar bodźców otępia zmysły, gdzie łatwość w komunikacji, spowodowała jej brak, wiedza o naturze Duszy pomaga zachować to, co najważniejsze – przytomność.
Wiedza duchowa jako pomoc w selekcji informacji
W tym wpisie chciałam się podzielić z Tobą tym, w jaki sposób efekty poszukiwań metafizycznych, zgłębianie nauk mistrzów oraz wrażliwość na ukryty Język Wszechświata, pomaga mi w codziennym życiu. Wydaje mi się, że podstawową zaletą praktyk duchowych jest pogłębienie wrażliwości, nie tylko na bodźce zewnętrzne, ale na impulsy płynące z wnętrza własnego organizmu, wrażliwości na głos Wyższego Ja (Duszy). Jeśli osiągniesz w tym biegłość, nikt nie będzie w stanie Cię oszukać, gdyż ludzie mogą grać lub kłamać, ale ich Dusze nie. Wyczujesz kłamstwo nie tylko w ludziach, ale też we wszystkich nośnikach informacji: radiu, telewizji, prasie, książkach, w internecie. W duchowości są takie piękne słowa jak „rezonować”i „wibracja”, a zatem będziesz rezonował jedynie z takimi źródłami wiedzy i informacji, które będą powodować wzrost Twojej wibracji. Ponieważ każdy ma swoją indywidualną i niepowtarzalną drogę, każdy też będzie miał swój niepowtarzalny zestaw wartościowych przekazów. Podzielę się teraz z Tobą moim. Droga do duchowości i metafizyki otworzyła się dla mnie poprzez sztukę. O obrazach Jacka Malczewskiego, czy geniuszu i symbolice Melancholii Albrechta Dürera mogłabym rozprawiać godzinami (jeśli ktoś będzie zainteresowany taką tematyką, chętnie zrobię o nich wpis). Następnie pojawiły się książki: Potęga energii wewnętrznej Stuarta Wilde, Wewnętrzne Przebudzenie i Podróż w Głąb Siebie Colina P. Sissona. Aż w końcu odkryłam gatunek fantastyki metafizycznej i moc przekazów pisarzy-wizjonerów. Cykl o Diunie Franka Herberta, Czasomierzy Davida Mitchella, czy niesamowicie mroczną i piękną Imajicę Clive’a Barkera. To są moje wzorce i tak zamierzam pisać. I tak, żeby tak umieć, trzeba wcześniej być w piekle 😉
Dusza, a bycie dobrym człowiekiem
Drugą z ważnych korzyści zgłębiania wiedzy duchowej jest to, że z czasem otwierają się w Tobie potencjały: na przykład jasnowidzenie, moc uzdrawiania, naginanie praw fizyki i inne. Jednak to tylko efekt uboczny w kierowaniu się miłością i chęcią dzielenia dobrem z ludźmi, przy jednoczesnej świadomości o własnej równości i połączeniu z każdą istotą na tej planecie, nie tylko ludźmi, ale zwierzętami, a nawet roślinami. Nie wspomnę o naszym połączeniu z Kosmosem, ale to temat na inny wpis. Tylko takie podejście zagwarantuje, że nie staniesz się niewolnikiem własnego Ego i własnych potencjałów. Twoim najważniejszym zadaniem jest kochać siebie i innych, wiedza duchowa pozwala mi w pełni to zrozumieć i wprowadzać w życie.
Użyteczność
W końcu wiedza duchowa pomaga mi w organizacji życia. Gdy boję się spóźnienia – manipuluję czasem, gdy ja lub ktoś bliski choruje – wspomagam leczenie własną energią, a często okazuje się, że wystarczy tylko energia, by dolegliwość zniknęła. Mogę w pełni zrozumieć czyjeś zachowanie, które wynika z wadliwych programów podświadomości czy karmy własnej lub przodków, co pozwala wybaczyć – a to jest kluczowe, by osiągnąć szczęście i spokój ducha.
To, na jakim etapie jesteś w zakresie rozwoju duchowego, w pełni przekłada się na sposób życia. Wydaje mi się, że nie warto spędzać go jedynie na studiowaniu ksiąg, wykłócaniu się o prawdę. I tak poznamy ją wszyscy po odprowadzeniu (lub jeśli ktoś woli śmierci). Wtedy będzie czas na rozstrzygnięcie kogo Bóg jest „najlepszy”, kto miał rację, a kto nie. Ten krótki czas na Ziemi warto spędzić na kochaniu i realizacji zadań w rodzinie, w gronie najbliższych, warto spędzić czas tak po prostu, na byciu szczęśliwym i wolnym.
Gosciu
Serdecznie dziekuje za ten wpis, czasem to wszystko wydaje sie nierealne i trudne, Ty pokazujesz że się da i nawet jak wieje wiatr w oczy i są chwile słabości dajesz rade, podziwiam Cie za wytrwałość w dążeniu do marzec i planów życiowych, niech inni też zrozumieją że idą ścieżką rozwoju duchowego nie ma rzeczy niemożliwych, wszystko staje sie łatwe, żyje sie po prostu szczęśliwie,
Tyle w Tobie ambicji i wytrwałości, pozostaje tylko dziękować za tak wspaniały blog
Jesteś przykładem na to że sie da iść pod prąd, a doskonale sobie dajesz rade, dzieki jeszcze raz, pozdrawiam cieplutko 💛
Agata
❤️
Grzesiek
w moim przypadku punktem wejścia była historia i zamiłowanie do sf, ale przede wszystkim świadomość „inności” od urodzenia
chwile zwątpienia pojawiają się systematycznie jako etap przyswajania kolejnej lekcji, co nie zmienia faktu, że nawet mając tego świadomość jest z nimi często bardzo, bardzo trudno.
co nie zmienia faktu, że jak ładnie konkludujesz warto się z tym „męczyć” nawet jeżeli jak w mim przypadku łączy się to póki co z samotnością i brakiem zrozumienia.
pozdrawiam cieplutko 🙂
Agata
Dziękuję, to dla mnie cenna opinia 🙂 Zakładając tego bloga chciałam nie tylko dzielić się kawałkiem swojego świata, ale też poznawać ludzi, którzy widzą „więcej”, którzy nie pędzą na złamanie karku przez życie, którzy potrafią się zatrzymać i nad nim zastanowić – cieszę się, że jest nas tak wielu 🙂