
Ludzka Świadomość – nieuchwytna, niezbadana, bezgraniczna. To ona czyni z Ciebie, mimo kruchego ciała, istotę o potężnej MOCY. A gdy dojrzałość duchowa zaprowadzi Cię do źródła tej mocy, odkryjesz, że strach i ból mają tak naprawdę swoją PRZYCZYNĘ oraz SENS, ale też, co najważniejsze – są jedynie opcją w Twoim życiu, z której możesz świadomie zrezygnować. Dzięki dojrzałości duchowej jesteś też zdolny zaakceptować własną odpowiedzialność za kondycję Twojej rzeczywistości, życia oraz ciała. Ponieważ to, co Cię otacza to, w dużej mierze, efekt tego, Z CZYM REZONUJESZ. Parę miesięcy temu postanowiłam oddać krew (mam współczynnik RH-, w razie transfuzji mogłabym przyjąć jedynie taką krew, a w bankach krwi często jej brakuje). Do przeprowadzenia tej procedury konieczny jest szczegółowy wywiad medyczny. W trakcie jego trwania zaskoczył mnie fakt, iż nie potrafiłam sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz coś mi dolegało, kiedy ostatni raz na coś chorowałam. Jakaś infekcja, przeziębienie, katar …. cokolwiek – przecież każdy ma jakieś dolegliwości…
-A, pamiętam! Cztery lata temu miałam anginę i dwa razy biegunkę! – wypaliłam uradowana, gdyż długo nie mogłam przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz odczuwałam dyskomfort dłuższy, niż parę godzin. Nie modyfikowałam diety, nie zażywam suplementów, ani lekarstw, a jednak – stan zdrowia uległ diametralnej poprawie. Co się u mnie zmieniło? ŚWIADOMOŚĆ. A ponieważ motywem przewodnim w tym wpisie jest kolor zielony – barwa przestrzeni serca, ale też zdrowia, podzielę się z Wami trzema ważnymi dla mnie zasadami, które dotyczą dbania o zdrowie.
Moje ciało mówi!
Zdrowe ciało jest najlepszym doradcą. Dlatego raz na jakiś czas reguluję jego funkcje przy pomocy diety złożonej wyłącznie ze świeżych soków. Nie jadam potraw, które mnie odpychają smakiem lub zapachem – tak się składa, że w głównej mierze mięsa. Nie toleruję smaku kawy. Gdy pozwolę sobie na niezdrową zachciankę, dostaję ostrzeżenie w postaci gorszego samopoczucia. Staram się też dbać o kondycję fizyczną, a ponieważ należę do miłośników książek i łóżka, zamanifestowałam sobie w przestrzeni trenerkę personalną – cudnie się nam razem ćwiczy!
Tam jest moja MOC, gdzie moja UWAGA!
Ból to jedynie intensywna, skoncentrowana energia, której przepływ został z jakiegoś powodu zaburzony. Czasem wystarczy BYĆ z nim, zachowując pełną UWAŻNOŚĆ – ODDYCHAĆ RAZEM Z NIM, by został uzdrowiony. Mam na myśli każdy rodzaj bólu, również emocjonalny.
WIBRACJE na zdrowie!
Ubytek energii, spadek formy – to rzecz naturalna, gdyż energia jest stale w ruchu. Ważne, by umieć ją uzupełniać. W moim przypadku najlepiej sprawdzają się kuracje, których tradycja sięga tysięcy lat – mam na myśli uzdrawiającą moc wibracji dźwięku i światła, a także moc olejków eterycznych. Bardzo intensywnie odczuwam wibracje kryształowych mis. Przed ostatnią sesją doskwierał mi ból ucha. Podczas, gdy charakterystyczne dźwięki mis przenikały moje ciało (tak, Ty tych dźwięków nie słyszysz, Ty je ODCZUWASZ), ogarnęło mnie uczucie, jakby każda komórka mojego ciała ulegała transformacji. Namacalnym dowodem tego, że „coś” się wydarzyło były zakwasy, przypominające te po bardzo intensywnym treningu, no i oczywiście ból ucha zniknął. Jestem pewna, że tego typu „cuda” są na wyciągnięcie ręki każdego człowieka, wystarczy spojrzeć ponad materialną otoczkę!
Zielony to kolor odnowy, nadziei, długowieczności. Uzdrawia kości i mięśnie. Odpręża. Pomaga przy astmie, bólach pleców, kolce. Wspomaga leczenie kataru, chorób płuc, a także (co oczywiste) SERCA. Zielone kryształy wspierają wzrok, nerki, żołądek, zapobiegają migrenom. Koją, odprężają, pielęgnują. Zapewniają równowagę i działają odświeżająco na ciało oraz umysł. Przynoszą spokój, stabilizację. Niwelują stres emocjonalny, harmonizują z Ziemią. Od roku nie rozstaję się ze szmaragdowym pierścionkiem, pamiętam jak przez mgłę czasy, kiedy doskwierały mi migreny, zażywałam garściami leki przeciwbólowe, gdy przestały działać zwykłe – zażywałam te mocniejsze. Teraz ból głowy zdarza się raz na parę miesięcy, znika po 2-3 godzinach. Dzisiaj krótka charakterystyka trzech zielonych kryształów, z którymi pracowałam przez ostatnie dwa miesiące: po lewej stronie tytułowego zdjęcia – andara, w środku – riolit, po prawej – malachit.
Andara
To bardzo kontrowersyjny kryształ, w zasadzie nie jest kryształem w klasycznym znaczeniu tego słowa, to rodzaj szkła wulkanicznego. Niektórzy wierzą, że to poszukiwany przez alchemików kamień filozoficzny; kryształ o najwyższej wibracji, posiadający najsilniejszą moc transformacji. Dla innych to bezużyteczny kawałek szkła. Charakteryzuje go silna ochrona przed promieniowaniem elektromagnetycznym. Kamień Atlantydów i Lemurian, przechowuje informacje o starożytnych technologiach. Łączy z Archaniołem Michałem, innymi archaniołami i mistrzami wniebowstąpionymi. Pomaga w rytuałach manifestacji. Zielona andara to kamień odnowy, zawiera w sobie źródło młodości.
Malachit
Wymaga ostrożności, jest to kryształ dla wykwalifikowanego terapeuty. Należy go oczyszczać przed i po każdym użyciu. Używać tylko oszlifowanego, gdyż w naturalnej bryle może być toksyczny. Malachit wzmacnia zarówno pozytywne, jak i negatywne energie. Gruntuje. Ostrzega przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. Dodaje energii, zwiększa moc. To ochrona dla dzieci, strzeże podróżnych, zapobiega upadkom. Przyciąga miłość. Noszony na sercu, otwiera na miłość. Wzmacnia empatię, pomaga przepracować traumy o podłożu seksualnym. Przyciąga klientów, przeznaczony dla wszystkich sprzedawców. Neutralizuje elektromagnetyczne promieniowanie.
Riolit
Wspiera kreatywność, bezpośrednie zdobywanie wiedzy z poziomu Duszy. Pozwala przejść przez zmiany bez utrudnień. Otwiera na karmiczną mądrość. Wspomaga głębokie poziomy medytacji, zwłaszcza regresję. Ułatwia wgląd w poprzednie wcielenia. Integruje przeszłość z teraźniejszością. Uczy kochać i akceptować prawdziwego siebie.
Jestem przekonana, że również w Twojej Świadomości kryje się siła zdolna obudzić ukryte potencjały kryształów, aby mogły wspierać Twój fizyczny, mentalny, emocjonalny i duchowy aspekt. Terapia barwami to nieskończenie duże pole do popisu dla kreatywności każdego człowieka. Oczywiście kryształy nie zastąpią tradycyjnej konsultacji lekarskiej, jednak moim zdaniem medycyna akademicka i alternatywna powinny się DOPEŁNIAĆ, a nie wykluczać. Zwłaszcza w czasach, gdy powstaje coraz więcej pytań i coraz mniej jednoznacznych odpowiedzi.