Poznaj 3 najważniejsze duchowe prawdy o ludzkim ciele

Ludzkie ciało to zadziwiający, złożony niczym Wszechświat, odbiornik trójwymiarowej rzeczywistości. Doświadczamy jej za pomocą zmysłów, aż cztery z nich usytuowane są w okolicach głowy: wzrok, słuch, smak, węch, jeden natomiast obejmuje całą powierzchnię organizmu – dotyk. To chyba najmniej doceniany zmysł, a zarazem najbardziej rozbudowany, można wyodrębnić aż cztery jego rodzaje: czucie bólu (nocycepcja), czucie zimna i ciepła, zmysł równowagi ( błędnik w uchu) i zmysł orientacji ułożenia części własnego ciała (prioprocepcja). Receptory tego zmysłu znajdują się w mięśniach, to tak zwane czucie głębokie, dzięki niemu możemy czuć, że chodzimy nie koncentrując wzroku na stopach, albo pisać nie patrząc na dłoń. Dzięki prioprocepcji czujemy, że mamy ciało. Angielski neurolog i psychiatra Olivier Sacks w książce O mężczyźnie, który pomylił swoją żonę z kapeluszem opisał przypadek kobiety, która w wyniku zapalenia nerwów straciła czucie prioproceptywne. Dla 27-letniej Christiny otaczający ją świat zmienił się w nicość.

Straciła, wraz ze swoim zmysłem propriocepcji, fundamentalną, organiczną „kotwicę” swej tożsamości – przynajmniej tej cielesnej tożsamości czy „ego ciała”, które Freud uważa za podstawę „ja”.

Stała się niczym żywy duch, widmo. Z początku jedynie leżała jak szmaciana laleczka, z czasem uczyła się wykonywać drobne gesty, chodzić, siadać przy pomocy dwóch pozostałych zmysłów: wzroku i równowagi  (błędnika), jednak od odzyskania pełnej sprawności wciąż dzieliła ją przepaść. Jej dramat sprawił, że uzmysłowiłam sobie jak nie doceniam swojego ciała. Każdego dnia zmuszam je do zakładania niewygodnych ubrań, butów, wielogodzinnego siedzenia przed ekranem komputera w domu lub biurze, truję je chemią, konserwantami, metalami ciężkimi zawartymi w kosmetykach, pożywieniu, powietrzu, wodzie, ono to wszystko cierpliwie znosi. Aż do pewnej granicy…ale czy warto ją przekraczać? Czy warto być tak krytycznym wobec własnego ciała, porównywać je z innymi, często nieprawdziwymi wizerunkami? Może pora okazać mu troskę i dać odpocząć, zadbać o ruch i wartościowe pożywienie? Może warto zastanowić się jakie skrywa tajemnice, o czym chce mi powiedzieć? 

Twoją naturą jest świat ducha

Wierzę, że każdy w głębi serca czuje, iż nie jest „tylko” ciałem. Wierzę, że jesteśmy istotami duchowymi, które wybrały ludzkie ciała do podróży przez świat materii, zwanej życiem. Jeśli pamięć o innej rzeczywistości jest w nas silna, możemy, będąc w ludzkich ciałach, będąc na tej planecie, czuć dyskomfort i wyobcowanie. Myślę, że to jest prawdziwe źródło kompleksów, a wszelkie programy systemu: bądź jak inni, nie wyróżniaj się, dąż do wymyślonej przez nas i nieosiągalnej doskonałości, jedynie je wzmacniają. Osobiście sama zmagałam się z kompleksami, a największym z nich był mały biust. Skutecznie obniżał poczucie własnej wartości od czasów szkoły podstawowej, liceum, po okres studiowania. Do dziś uważam, że moja największa „miłość” z tamtych lat zakończyła się właśnie z tego powodu, nie będę może dla ukazania przykładu zamieszczać we wpisie zdjęcia, ale do Dolly Parton mi daleko.  Z drugiej strony dostrzegam absurd takiego toku rozumowania, wiem, że to głos mojego próżnego Ego. Wiem, że poddając się operacji powiększenia piersi, nie byłabym w pełni prawdziwa, nie byłabym sobą. Mimo to uważam, że nie ma nic złego w operacyjnym poprawianiu własnego wyglądu, warto się jednak zastanowić czy robię to dla siebie, czy dla innych, bo tu granica jest cienka, każdy powinien rozeznać to we własnym wnętrzu. Jeśli nie wierzysz w reinkarnację, to przejdź do następnego akapitu. Mnie łatwo zaakceptować tę teorię, gdyż pamięć o ważniejszych z perspektywy rozwoju duchowego wcieleniach do mnie wróciła. Wierzę, że inkarnowanie się na tej planecie to tylko jedna z wielu możliwości, wielu z nas zamieszkiwało jednak inne światy czy planety, jako istoty charakterystyczne dla tamtych miejsc. Dlatego jestem ostrożna w klasyfikowaniu ludzi ekstremalnie modyfikujących swoje ciała jako „chorych psychicznie”. Osądzać swoją miarą jest bardzo łatwo. Dla mnie to ludzie, których pamięć o poprzednich wcieleniach, w których mogli przypominać gady, smoki, motyle, a nawet być czysto energetyczną istotą, bardzo silnie manifestuje się w ich obecnym ciele, gdzie nie czują się komfortowo, a obrzydliwe dla nas modyfikacje, mogą być odbiciem duchowego wnętrza, tak jak ubrania, czy tatuaż.

Wybrałeś najlepsze ciało do zrealizowania własnej misji

Jedną z najtrudniejszych lekcji akceptacji jest ta, gdy nasze ciało różni się od innych, a nie możemy skorygować tej różnicy przy pomocy medycyny, diety czy uprawiania sportu. Mam na myśli wszelkie choroby czy dysfunkcje, które manifestują się w wyglądzie czy sprawności ludzkiego ciała. Warto w takim przypadku pamiętać o jednym, jeśli Ty, Twoje dzieci lub ktoś z rodziny wybrały tak trudną lekcję dla siebie i otoczenia,  watro się zastanowić czego nas ta choroba lub niepełnosprawność ma nauczyć. Jakie cnoty zyskamy poprzez trud i cierpienie z nimi związane?

Twoje ciało jest Święte

To Twoja prywatna Świątynia, zasługuje na szacunek, miłość, akceptację, mamy prawo też oczekiwać ich od innych. Myślę, że prawdziwa siła ludzkiego ciała nie zależy od mięśni, a tkwi w jego Duszy, w jego nieuchwytnej i niewidzialnej z pozoru części, która jednak ma olbrzymie znaczenie. Można ją dojrzeć w oczach, o czym wiedzą sportowcy. Wierzę, że prawdziwe piękno kobiety pochodzi z jej wnętrza, jeśli jest tego świadoma, może zatrzymać mężczyznę tylko jednym spojrzeniem, nawet bez firanki sztucznych rzęs, bo w jej oczach odbija się cały Wszechświat.

3 komentarze

  1. 19 sierpnia 2017 at 4:03 pm

    Uwielbiam tego bloga. Praktycznie każdy tekst mnie ciekawi i jest bliski mojemu światopoglądowi. Mało jest tak wartościowych miejsc w sieci.

    • Agata
      Odpowiedz
      19 sierpnia 2017 at 7:49 pm

      Dziękuję z całego serca i pozdrawiam 🙂

  2. MAGDA
    Odpowiedz
    18 lutego 2020 at 9:51 pm

    Wspaniale napisane, nic dodać nic ująć… dziękuję

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *