Kolory można tylko widzieć, ale można też ich DOŚWIADCZAĆ. Doświadczanie kolorów to dla mnie świadome korzystanie z ich właściwości energetycznych; z tego jak oddziałują na nasze ciała, w jaki sposób je stymulują i leczą. Od pewnego czasu pracuję z kryształami, zauważyłam, że ich kolorystyka odzwierciedla właściwości poszczególnych kryształów. Ten fakt zainspirował mnie do poszerzania mojej percepcji kolorów, postanowiłam sprawdzić jak energia poszczególnych barw będzie zmieniać mnie i moje otoczenie. Pierwszym mitem, z którym przyszło mi się rozprawić, była zła sława koloru czarnego – idealnego, według powszechnie panującej opinii, dla zwolenników ciemnej strony mocy. Tymczasem czarny i szary zajmują wysoko położone pozycje na mojej prywatnej liście ulubionych barw. I tak, jak pozostałe kolory, spełniają swoje istotne funkcje. A mianowicie brąz, czerń i szary – to kolory Ziemi. Ich podstawową rolą jest gruntowanie, zakorzenianie w energii Ziemi. Pracując z barwami Ziemi wizualizujemy sobie kulę energii w kolorze Ziemi pod stopami. Zwykle bujam w obłokach, czarne buty lub plecak idealnie gruntują moją Świadomość. Manipulowanie barwami to umiejętność, która może w znaczny sposób ułatwić funkcjonowanie w codzienności. Z tego powodu na blogu seria artykułów – Ukryta moc kolorów…
W pierwszym artykule z tej serii przybliżyłam Wam właściwości koloru czerwonego – barwy życia, krwi, podstawowych sił życiowych, popędu seksualnego. Tym razem aktywowałam w medytacji energię koloru pomarańczowego. Zrobiłam to przy pomocy wizualizacji kuli pomarańczowego światła nad czubkiem mojej głowy, potem energia koloru przeniknęła każdą komórkę mojego ciała. Następnie, przez kolejne 7 dni obserwowałam manifestację tego koloru w moim otoczeniu. Każdego wieczoru medytowałam również z kryształami tego koloru. Po co? Aura zdrowego człowieka nieustanie się zmienia. Przypominamy tęczę. Gdy przepływ któregoś z kolorów zostanie zablokowany, lub będzie go w nadmiarze – odbija się to na naszej duchowej, mentalnej i emocjonalnej równowadze. Na samym końcu odczuwa to ciało fizyczne – zaczynamy chorować. Praca z poszczególnymi kolorami przywraca do równowagi naszą energetykę.
Pomarańczowy dodaje energii, to kolor asertywności i nieustępliwości. Równoważy życiową siłę czerwieni z lekkością i ambicją żółci. Jest idealny dla artystów, wspiera pojawianie się nowych pomysłów i pomaga w świeży sposób patrzeć na świat. Symbolizuje ciepło, dobrobyt, zbieranie plonów. Pomarańczowy to kolor związku, relacji z partnerem. Wspiera trawienie i przemianę materii. Wspomaga leczenie dróg moczowych, nerek. Likwiduje zmęczenie. Pomaga wyrażać emocje. W życiu zawodowym sprzyja dobrej organizacji pracy. CIEMNA STRONA tego koloru to nierównowaga, rozproszona energia, niezdecydowanie, brak motywacji.
Pomarańczowe kryształy:
- chronią,
- wywołują iluminacje,
- dodają mocy osobistej.
Kalcyt
Kalcyt (mniejszy kamień na zdjęciu) posiada wyjątkową właściwość optyczną – dwójłomność. W związku z czym jest idealny wszędzie tam, gdzie chcesz podwoić swoją moc. Trzymany w dłoni, oddaje ciału swoją energię, godnie zastępuje filiżankę porannej kawy. Kalcyt ułatwia podróże astralne oraz channeling. Przywraca pamięć z podróży Duszy. Jest idealny, jeśli chcesz połączyć się ze swoimi emocjami. Usuwa strach, wspiera leczenie depresji.
Karneol
Mahomet nosił go na małym palcu prawej dłoni (u mnie w kształcie płomienia). Jeśli zaliczasz się do osób wstydliwych i nieśmiałych, karneol doda Ci odwagi. To kamień stworzony dla osób przemawiających publicznie – wzmacnia głos oraz elokwencję. Karneol przeciwdziała wątpliwościom i negatywnym myślom, zwłaszcza lękowi przed śmiercią. W dawnych czasach używano go, by ułatwić zmarłym przejście na drugą stronę. Strzeże przed tymi, którzy czytają w myślach.
Przyznam się Wam, iż praca z kolorem pomarańczowym sprawiła mi niemałą trudność. W moim przypadku skoncentrowała się na pokonaniu blokad w obszarze seksualności i samoakceptacji. Zrozumiałam, że każde, z pozoru niemiłe, wydarzenie, zostało dopuszczone ponieważ w szerszej perspektywie przyczyniło się do wzrostu mojej Świadomości. Miało swój cel i sens. Każdy cios, nawet jeśli zabolał – to tylko po to, bym zwróciła uwagę na to, co mam w sobie wzmocnić.