Być może ogarnęła Cię kiedyś wywrotowa myśl, że mimo całego zła i podstępów tego świata, nie jesteś łupinką orzecha na środku oceanu, która z trudem utrzymuje się na jego powierzchni, zdaną na łaskę lub niełaskę potężnych żywiołów. Może dzięki tej myśli udało Ci się skonstruować zmieniającą perspektywę lornetkę, która pozwoliła Ci dostrzec, prawo przyczyny i skutku, akcji i reakcji, pozwoliła Ci zauważyć to, że aby nastąpiła zmiana, musi być działanie z Twojej strony, że nie jesteś niewolnikiem własnej rzeczywistości, a ją tworzysz? Możesz tego dokonać krocząc ścieżką bezwarunkowej miłości i prostych prawd serca, możesz też tworzyć własną przestrzeń używając logiki i wiedzy.Wybór należy do Ciebie, ważne, by nie zboczyć z drogi, nie pogubić kierunków, nie zapomnieć o celu, a o co tak łatwo we współczesnej rzeczywistości, zwłaszcza tej duchowej, która może przypominać położone w Nevadzie Las Vegas. Wokół pełno budynków z kolorowymi światłami, a w każdym specjalista od rozwoju osobistego, przewodnik duchowy, wróżka, jasnowidz, terapeuta, każdy z unikalnym i płatnym sposobem na szczęście, nierzadko dyskredytujący poglądy innych. Czy tak ma wyglądać miłość bezwarunkowa i współistnienie? Jak w tym hałasie metod, jedynych słusznych religii, produktów, warsztatów, duchowego pośrednictwa, usłyszeć głos własnej Duszy? Jak nie zgubić jej przewodnictwa na kolorowym jarmarku wiedzy duchowej? Wierzę, że nie jestem jedyną osobą, którą na drodze po szczęście i wolność doganiają wątpliwości, dlatego dziś piszę o tym co robić, gdy tego do końca nie wiadomo.
Wyznacz cel i zacznij wierzyć
A teraz wyobraź sobie, że Twój następny oddech przeniesie Cię do rzeczywistości , w której wszystko jest możliwe. Co chciałbyś wówczas zmienić w pierwszej kolejności? Co najbardziej Cię teraz trapi, co Ci doskwiera? Jeśli wyznaczysz sobie ten najważniejszy w danym momencie Twojego życia cel, łatwiej będzie Ci wybrać książki, nauczyciela, filmy, metody wyciszenia i odpoczynku, które w najbardziej przystępny dla Ciebie sposób zbliżą do jego osiągnięcia. Ważne jest, by Twoje plany w żaden sposób nie naruszały prawa wolnej woli innej istoty, gdyż jest to jedna z podstawowych zasad na tej planecie. A jeśli już wybierzesz konkretny cel, zastanów się, czy jest on wyłącznie Twój, bowiem zdarza się czasem, że nasze marzenia są w rzeczywistości implantami marzeń kogoś innego, rodziców, najbliższego otoczenia, reklam i presji systemu. Gdy osiągniemy cel, który nie pochodzi z głębi naszego serca, zamiast szczęścia, poczujemy rozczarowanie, ogarnie nas myśl, że „nie tego przecież oczekiwaliśmy”. To wtedy najczęściej nadchodzi zagubienie i chęć ucieczki. Niestety tak wielu z nas, w tym ja kiedyś, dąży do osiągnięcia celów, które zrealizowane, zamiast satysfakcji przynoszą pustkę. I tak stawałam się kolejno wzorową uczennicą, czułą żoną, troskliwą matką, ale nigdy sobą. Realizowałam cele rodziców, partnerów, dzieci, otoczenia, przez całe życie starałam się spełniać jak najlepiej cudze oczekiwania, aż do momentu, kiedy zadałam sobie najważniejsze w moim życiu pytanie – KIM JESTEM?, wtedy wkroczyłam do fascynującego świata energii, przestrzeni kosmicznej i nieśmiertelności, a efektami mojej duchowej podróży mogę z Wami dzielić się tutaj oraz w mojej pierwszej powieści, którą mam nadzieję wydać w przyszłym roku. Nie wiem jeszcze jak będzie wyglądała droga do osiągnięcia tego celu, ale z całego serca wierzę, że się uda, bo taki jest plan mojej Duszy. Myślę, że brak wiary to podstawowy czynnik, który wpływa na to, że jednym się udaje, a innym nie. Najczęściej dopada nas o krok od mety, kiedy zaczynamy „gdybać” i wątpić w siebie. Myślę, że nie pomylę się, jeśli stwierdzę, że każdy, choć raz, czuł się bezsilny lub niewystarczająco dobry. Mnie dodatkowo w takich chwilach zapala się w głowie czerwony neon z napisem :„znowu zawiodłaś”. W takich chwilach nie wolno zapominać, że popełnianie błędów to jedna z podstawowych ludzkich cech, która jest naturalnym skutkiem prawa wolnej woli. Urodziliśmy się na tej planecie, by podejmować decyzje, poznawać prawo konsekwencji, wyciągać wnioski – to nie jest powód do obwiniania samego siebie lub innych. Jesteśmy pod tym względem unikatowi. Pamiętaj, że Twoja przeszłość nigdy Cię nie determinuje, robią to jedynie Twoje teraźniejsze decyzje i czyny, zawsze jest TA chwila, kiedy możesz wszystko zmienić i jedyną rzeczą, której Ci nie wolno, to przestać w to wierzyć.
Gdy rozum nie śpi, zrozum energię
Fizycy opisują świat w dwojaki sposób, przy czym jeden wyklucza drugi, można przedstawiać go w postaci fal lub cząsteczek, jednak nie zmienia to faktu, że to ta sama rzeczywistość. Podobnie jest z opisywaniem energii, choć jest jedna, można widzieć i przedstawiać ją na wiele sposobów. Myślę, że aby rozwijać się duchowo, nie jest konieczne zgłębianie zasad jej działania, nauka skomplikowanej terminologii czy technik medytacji, jednak jeśli masz wątpliwości, co do jej istnienia, warto dokształcić się w tym zakresie. Wychowana w sceptycznym środowisku, musiałam zobaczyć pranę, poczuć delikatność i giętkość energii miedzy dłońmi, doświadczyć jej ciepła, by pozbyć się wszelkich wątpliwości. Musiałam zgłębić zasady przepływu energii przez czakry w naszym ciele, by swobodnie przenosić świadomość w dowolną jego część, a nawet w przestrzeń innej osoby. Musiałam długo studiować wiedzę o Mer-Ka-Bie oraz praktykować medytację z ciałem świetlistym, by podróżować daleko poza granice wyobraźni. W końcu musiałam poznać elektromagnetyczny torus, w którego centrum znajduje się święta przestrzeń naszego serca, by dowiedzieć się kim jestem i odnaleźć prawdziwy spokój i bezwarunkową miłość. Ale Ty tego nie musisz. Każdy ma własną, niepowtarzalną drogę, przy czym przebyta droga i doświadczenie, nie czyni ze mnie lub Ciebie osoby ważniejszej lub mniej ważnej. Jeśli spotkasz na drodze rozwoju duchowego kogoś, kto w jakikolwiek sposób się wywyższa, oznacza to jedynie to, że sam mocno się pogubił.
Pozbądź się scenariusza
Zapewne czytasz tego bloga, bo czujesz, że coś dziwnego dzieje się z tym Światem, nie wiesz co, ale nie daje Ci to spokoju. Dzieje się tak, gdyż ludzie obecnie budzą się z trwającego tysiące lat uśpienia. Zaczynamy dostrzegać, że jesteśmy niewolnikami naszych umysłów, które przez całe życie tworzą kraty i kajdany z naszych przekonań, programów w podświadomości, oczekiwań i scenariuszy. Gdy tylko pojawia się coś, co wykracza poza nasz zakres postrzegania, uciekamy, wypieramy i odrzucamy taką myśl, oraz sami boimy się odrzucenia i napiętnowania. A co jeśli Ci powiem, że nasze zmysły zostały przystosowane jedynie do odbioru iluzji, że masz o wiele większe zdolności percepcji, że posiadasz możliwości, których nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, ani zanalizować, a niektórym zależy, byś sobie nigdy o tym nie przypomniał. Nie mam możliwości, by Ci to opisać, sam musisz zdecydować, czy pozostaniesz w krainie iluzji, czy chcesz, niczym Alicja, dowiedzieć się, gdzie prowadzi królicza nora. Udzielę Ci jedynie rady, którą kiedyś sama usłyszałam na początku swojej drogi, nie próbuj tego Świata zrozumieć, po prostu doświadczaj, reszta przyjdzie sama.
Małgorzata
Bardzo mnie podbudowałaś bo też często miewam chwile zwątpienia we własne możliwości. Wydaje mi się,że moje cele są nieosiągalne . Często teź czuję się niezro-zumiana lub niewłaściwe odebrana. Ale wynika to bądź z małej pewności siebie lub z tego,że otaczam się niewłaściwymi ludźmi.
Dlatego życzę Ci szybkiego wydania książki i dużej,dużej satysfakcji !
Pozdrawiam
Małgorzata
Agata
Dziękuję za miłe słowa. I nie przejmuj się opiniami innych, ludzie często wyśmiewają coś, czego nie są w stanie zrozumieć. Pamiętaj, że masz w sobie wewnętrzne światło, pielęgnuj je, a rozświetlisz nawet największy mrok 🙂